Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Start bliżej utrzymania (zdjęcia)

Nasze dziewczyny zrobiły krok w kierunku utrzymania się w Superlidze. Ekipa trenera Romana Monta ograła u siebie MKS PR Urbis Gniezno 29:25 i może w kolejnym spotkaniu w zasadzie zakończyć sezon. Przez większość gry EKS był drużyną lepszą i zasłużenie zdobył trzy punkty. W pierwszej części fani miejscowych nie dopingowali swojej ekipy.
Start bliżej utrzymania (zdjęcia)

Autor: PGNiG Superliga mat. prasowe

Mecz z beniaminkiem był dla gospodyń rewanżem za porażkę na początku drugiej rundy. Wtedy to rywalki sprawiły dużą niespodziankę i pośrednio wpłynęły na to, że Start znalazł się w grupie spadkowej. Teraz jednak takich emocji nie było, bowiem od początku miejscowe narzuciły swoją grę i zasłużenie zgarnęły trzy punkty.

Już pierwsze minuty pokazały, kto będzie dyktował tempo gry. W 3 minucie Aleksandra Hypka rozpoczęła serię swoich skutecznych interwencji i zagrała na kontrę do Nikoli Szczepanik. Ta złapała piłkę w powietrzu i zdobyła gola na 2:1. Po chwili Paulina Stapurewicz podwyższyła na 4:1 i Start mógł grać spokojniej.

W 8 minucie Gniezno jednak postraszyło gospodynie, bowiem Milena Kaczmarek zamieniła kontrę na celny rzut. Zrobiło się tylko 5:4 dla EKS, ale znów Start wyszedł na kilka bramek przewagi. Między słupki trafiła ponownie Paulina Stapurewicz i tablica wskazywała 7:4.

Szczypiornistki z Elbląga miały swoje przestoje, ale nawet takie okresy gry nie pozwoliły MKS odrobić strat. W 18 minucie Nikola Szczepanik zakończyła serię 7 minut bez gola EKS. Przyjezdne w międzyczasie rzuciły tylko dwa gole, co pokazywało, że dzisiaj o punkty będzie im trudno. 

W kolejnych minutach tej odsłony Start zwiększał dystans. Indywidualną akcją popisała się w 22 minucie Nikola Owczarek, później Paulina Kopańska przejęła piłkę, popędziła na bramkę i wykończyła sytuację. Gniezno wkrótce zgubiło piłkę w swojej akcji i Paulina Stapurewicz nie zmarnowała szansy. Gdy Weronika Weber wpisała się także na listę strzelców, po pierwszej części Start prowadził 15:9.

Początek drugiej również sprzyjał miejscowym. W 35 minucie elblążanki grały w przewadze, a piękną bramkę, z obrotem i minięciem rywalki, zdobyła ponownie Paulina Stapurewicz. Beniaminek musiał wreszcie zacząć trafiać, a gdy zaczął, to odrobił kilka goli. Nadal jednak gospodynie utrzymywały bezpieczny dystans. 

Ten zaczął się później zmniejszać. Pomiędzy 41, a 45 minutą cztery gole z rzędu Gniezna i tylko 22:20 dla EKS. Tę przerwę powstrzymała Nikola Szczepanik. Wkrótce Start wrócił na swoje tory i wykorzystał błędy rywalek. W 51 minucie Nikola Szczepanik skorzystała z kontry i zrobiło się 26:21. Tę przewagę Start jeszcze zwiększył i spokojnie kontrolował wynik. Gdy nasze piłkarki ograją w kolejnym meczu Młyny Stoisław Koszalin, utrzymają się w Superlidze.

W pierwszej połowie kibice Startu nie dopingowali i wywiesili transparent, który krytykował zarząd klubu.

Aleksandra Hypka (EKS Start Elbląg): Gra bramkarza jest trochę odzwierciedleniem tego, co gra obrona. Dziewczyny pomogły mi niesamowicie i dzięki temu mogłam zapisać na swoim koncie kilka interwencji. Ewidentnie odrobiłyśmy lekcję z grudnia. Na pewno byłyśmy bardziej skuteczne w ataku, w kwestii rzutowej o to była główny składnik tego, że zakończyłyśmy dziś mecz zwiększą ilością bramek.

Milena Kaczmarek (MKS PR Urbis Gniezno): Oddałyśmy bardzo dużo nieskutecznych rzutów i to przez to był taki wynik. Szczególnie w pierwszej połowie popełniłyśmy zdecydowanie za dużo błędów. Oddałyśmy bardzo dużo niecelnych rzutów i wiele piłek wybroniła bramkarka Startu.

EKS Start Elbląg - MKS PR Urbis Gniezno 29:25 (15:9)

EKS Start Elbląg: Hypka, Ciąćka - Dworniczuk 6, Stapurewicz 6, Weber 5, Szczepanik 4, Wołoszyk 2, Kopańska 2, Gęga 1, Knezevic 1, Owczarek 1, Głębocka 1, Kostuch, Stefańska

Współpraca: 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama