Przed meczem mało kto spodziewał się, że gospodynie mogą postawić się brązowym medalistkom mistrzostw Polski. Start nie wygrał jeszcze spotkania z zespołem z górnej części tabeli w tym sezonie, a forma elblążanek nie wskazywała na to, że zmieni się to po tym pojedynku. Jednak dyspozycja i wiara w umiejętności mogła przynieść miejscowym nieoczekiwany sukces. Zdecydowały detale, ale i fakt, że EKS nie wykorzystał nadarzających się okazji.
A to, że będą, widać było od początku. KPR nie jest w formie i pokazywał to od momentu pierwszego gwizdka sędziego. Przyjezdne popełniały sporo błędów i nie wykorzystywały sytuacji. Drużyna trenera Romana Monta także nie popisywała się skutecznością. W takiej sytuacji na pierwszy plan wychodziła gra obronna. Małgorzata Ciąćka, jak i Beata Kowalczyk, obroniły kilka rzutów. A to, że pomagały im akcje koleżanek w defensywie, przekładało się wówczas na niewielką liczbę goli.
Grę elblążanek napędzała Iga Dworniczuk, która wraz z Wiktorią Tarczyluk, nie ustępowały KPR. Mecz był wyrównany i taki stan rzeczy trwał do 14 minuty. Kobierzyce zdobyły gola, a po chwili kontratak na bramkę zamieniła Mariola Wiertelak i zrobiło się 5:7. Szybko odpowiedziała Joanna Wołoszyk, a po chwili Weronika Weber przelobowała bramkarkę. 7:7.
Na nieznaczne prowadzenie Start wyszedł w 22 minucie. 10:8, gdy obronę Małgorzaty Ciąćki wykorzystała Joanna Wołoszyk. Goście wyrównali i na takich zrywach zakończyła się pierwsza połowa.
W 35 minucie Nikola Głębocka trafiła na 15:15. Od tamtej pory mecz zaczął nabierać rumieńców, dlatego że każdy z zespołów mógł osiągnąć przewagę. Przy tak równym poziomie gry, każdy moment na odskoczenie był na wagę złota. W 37 minucie Alona Shupyk i Patrycja Kozioł dały dwie bramki więcej KPR, ale nie powstrzymało to Startu. Widać było, że elblążanki wierzą w wygraną. Weronika Weber i Paulina Stapurewicz znalazły sposób na bramkarkę. 18:18.
Obrona Startu tężała, a Paulina Stapurewicz trafiła dwa razy. 20:19 i inicjatywa była po stronie EKS. Wtedy jednak przydarzył się elblążankom kryzys rzutowy, a Kobierzyce zaczęły lepiej bronić. Cztery gole z rzędu i 20:23 w 48 minucie.
Postawa miejscowych była tak solidna, a Kobierzyc tak nierówna, że wynik nadal był otwartą sprawą. W 49 minucie Aleksandra Hypka obroniła rzut Katarzyny Cygan, a chwilę później Iga Dworniczuk zdobyła kontaktowego gola. Gdy trwała wymiana celnych rzutów, Joanna Wołoszyk otrzymała karę dwóch minut. Start zagrał wtedy na pustą bramkę i wykorzystała Mariola Wiertelak. 22:25 i tej przewagi KPR nie udało się odrobić. Po kolejnych dwóch bramkach Pauliny Stapurewicz w 60 minucie zrobiło się 27:28, ale na kontrę zabrakło czasku elblążankom.
Start pokazał, że potrafi grać lepiej. Najbardziej szkoda tego, że Kobierzyce były do ogrania. Taka postawa daje nadzieję na punkty w decydujących o awansie do grupy mistrzowskiej spotkaniach. Faktem jest, że w tej rundzie EKS zdobył tylko trzy punkty.
Paulina Stapurewicz (EKS Start Elbląg): Był to jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu, ale mimo wszystko szkoda że nie ma trzech punktów. Z drugiej strony jesteśmy z siebie zadowolone, bo zagrałyśmy dobrze, zarówno w obronie jak i w ataku. Porównując ten mecz to tego z Kobierzyc, to dziś zagrała obrona, bo w tamtym meczu praktycznie w ogóle nie funkcjonowała. Dziś realizowałyśmy założenia, które ustaliłyśmy w poprzednim tygodniu. Do końca meczu wierzyłyśmy że wygramy, nawet jak przegrywałyśmy.
Zorica Despodovska (KPR Gminy Kobierzyce): Byłyśmy przygotowane na to, że to będzie ciężki mecz. W trakcie meczu miałam nadzieję, że odskoczymy, ale nam się to nie udało. Elblążanki postawiły nam twarde warunki, dlatego cieszę się że wygrałyśmy w tym meczu.
EKS Start Elbląg - KPR Gminy Kobierzyce 28:29 (12:12)
EKS Start Elbląg: Hypka, Ciąćka - Dworniczuk 8, Stapurewicz 6, Weber 5, Szczepanik 3, Głębocka 2, Wołoszyk 2, Gęga 1, Tarczyluk 1, Costa, Owczarek
Współpraca:
Napisz komentarz
Komentarze