Analizując terminarz rozgrywek w Superlidze Kobiet widać było, że pojedynek z Jarosławem będzie teoretycznie najłatwiejszą szansą na zdobycie tak potrzebnych Startowi punktów. Na wyjeździe EKS zmierzy się później z Galiczanką Lwów oraz Młynami Stoisław Koszalin. W kolejnych starciach z ekipami, które podzieliły między sobie medale mistrzostw Polski w poprzednim sezonie, raczej trudno szukać zdobyczy, więc zawody w elbląskiej hali urastały do rangi kluczowych.
Trzeba zwiększać przewagę nad grupą spadkową, a do tego potrzebne są zwycięstwa w lidze. Przyjezdne w zasadzie są jedną nogą w tej strefie, ale nie zamierzały odpuszczać. Dla obydwu klubów było to ważne spotkanie.
Start rozpoczął dobrze. Nasze dziewczyny prowadziły 3:0 w 7 minucie, ale roztrwoniły tę przewagę. Cztery bramki z rzędu jarosławianek i znów na ligowych parkietach EKS musiał gonić rywalki. W ogóle obie ekipy nie grzeszyły skutecznością. W 18 minucie było tylko 5:5, a gola rzuciła Iga Dworniczuk, która dostała szansę na dyrygowanie grą Startu.
Mecz się trochę rozruszał. Bramek było więcej, a gdy Sylwia Matuszczyk w 25 minucie otrzymała karę dwóch minut, drużyna trenera Romana Monta miała okazję na zbudowanie przewagi. Jednak w tamtej sytuacji JKS rzucił celnie, a potem między słupki trafiła Lesia Smolinh i zrobiło się 9:11. Spryt Weroniki Weber w końcówce poprawił wynik.
Druga odsłona była jednak lepsza w wykonaniu Startu, ale i przyjezdne poprawiły się. Na jej początku faulowana była Paulina Kopańska i EKS miał więcej miejsca na ataki. Dwa razu zmieściła piłkę w bramce Weronika Weber, a potem znów trafiła. Swoją okazję wykorzystała Sylwia Matuszczyk, ale ponownie skrzydłowa zapisała sobie gola z kontry, a Paulina Stapurewicz po indywidualnej akcji, co dało elblążankom prowadzenie 15:13 w 38 minucie.
Kolejne minuty toczyły się na wyrównanej walce. W 43 Paulina Stapurewicz zdobyła ładną bramkę z dystansu, a swoje rzuciła także Nikola Szczepanik. 19:17. To był dobry okres Startu, ale JKS i tak potrafił zremisować.
W momencie remisu EKS nie wykorzystał bramkowej sytuacji, a po chwili gola zdobyła Małgorzata Trawczyńska. 21:22 i wkrótce kara dla Marty Gęgi. Eurobud miał dwie bramki przewagi, natomiast potem faul w ataku miejscowych i skuteczna kontra Valentyny Nestsiaruk na 22:25. Ekipa gości była na fali i utrzymała prowadzenie, które dało JKS bardzo ważny triumf w delegacji. Start ma nad siódmym w tabeli Gnieznem już tylko punkt przewagi i jeden mecz rozegrany więcej.
Awans do grupy mistrzowskiej staje się coraz trudniejszy.
Weronika Weber (EKS Start Elbląg): To było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Generalnie przez cały tydzień mocno skupiałyśmy się na defensywie i ciężko trenowałyśmy do tego spotkania, dlatego jest mi przykro, że nie zdobyłyśmy trzech punktów. Ostatnie dziesięć minut zdecydowało o tym jaki jest wynik. Może zabrakło nam sił i stąd wzięły się te trzy bramki przewagi.
Sylwia Matuszczyk (Eurobud JKS Jarosław): Od około 48. minuty to my zaczęłyśmy nadawać ton spotkaniu i nie bez kozery mówi się, że mecze wygrywa się obroną i ostatnimi piętnastoma minutami i dzięki temu wygrałyśmy.
EKS Start Elbląg - Eurobud JKS Jarosław 26:29 (10:11)
EKS Start Elbląg: Hypka, Ciąćka - Weber 12, Stapurewicz 4, Szczepanik 3, Gęga 2, Głębocka 2, Dworniczuk 1, Costa 1, Kopańska 1, Wołoszyk, Owczarek, Knezevic, Kostuch, Tarczyluk, Stefańska
Współpraca i więcej informacji:
Napisz komentarz
Komentarze