Przyjezdni to drużyna na dorobku i wydawało się, że doświadczona ekipa Basketball Elbląg łatwo udowodni swoją wyższość. Na korzyść elblążan były nie tylko personalia, ale i postawa w trwającym sezonie. Kwidzyn radzi sobie w lidze średnio, a drużyna trenera Arkadiusza Majewskiego wysoko punktuje kolejnych rywali.
A jednak w sporcie nic za darmo nie przychodzi. Owszem, pierwsza kwarta spotkania wskazywała, że będzie to znów miłe popołudnie z koszykówką w elbląskim wydaniu. Przemysław Zamojski pojawił się w pierwszej piątce i rzucił w 4 minucie celną „trójkę”. W następnych akcjach trafiali gospodarze, a po dwóch rzutach z dystansu Kacpra Szuszkiewicza i Mateusza Stawiaka tablica wskazywała 17:6 dla Basketball Elbląg. Jednak mimo prowadzenia gra się ElBasketowi nie kleiła. Kwidzyn nie bał się i pokazał kilka składnych akcji. W efekcie ta część meczu zakończyła się nieznacznym, jak na gospodarzy, wynikiem 25:17.
Druga kwarta była dla miejscowych słaba. A było to efektem wielu błędów przy rzutach, w rozegraniu piłki oraz odważną postawą MTS Basketu Kwidzyn. W pewnym momencie zrobiło się tylko 27:21 dla naszego zespołu. Szkoleniowiec elblążan nie mógł być zadowolony z takiej gry swoich koszykarzy. Gdyby nie Kacper Jastrzębski, który zdobył wtedy 8 punktów, przyjezdni mogli przegonić ElBasket.
Na szczęście w drugiej połowie Basketball Elbląg pokazał to, co najlepsze. 12 punktów w pierwszych 4 minutach, jeden celny rzut rywala, a potem koncert. 8 punktów Przemka Zamojskiego i ciężka praca innych graczy dała spektakularny efekt. 29:2 i spokój przed czwartą kwartą. W niej Przemek Zamojski rzucił 10 punktów i przypieczętował zwycięstwo elblążan. Trzeba dodać, że czwarte z rzędu.
Basketball Elbląg – MTS Basket Kwidzyn 82:39 (25:17, 10:9, 29:2, 18:11)
Basketball Elbląg: Jastrzębski 25, Zamojski 25, Szuszkiewicz 11, Stawiak 9, Chcrzanowski 5, Nisztuk 2, Pikulik 2, Gliński 2, Domaszewicz 1, Klonowski, Szarszewski, Krakowski
Napisz komentarz
Komentarze