Olimpia Elbląg zakończyła przedłużoną rundę jesienną w drugiej lidze. Ekipa, skazywana przez wielu na porażkę, usadowiła się w górnej części tabeli i ma apetyt na więcej. Spróbujmy ocenić to, co działo się w tej części kampanii, w wykonaniu naszego zespołu.
Wynik sportowy.
Bardzo dobry. Olimpia zajmuje 6 miejsce w tabeli (tak naprawdę 5, z racji lepszego bilansu z Wisłą Puławy) z dorobkiem 32 punktów w 19 meczach. ZKS przegrał w tym czasie tylko 3 razy, aczkolwiek tylko pierwsza porażka w debiucie z Górnikiem Polkowice była w pełni zasłużona. Te z Hutnikiem Kraków i Polonią Warszawa były efektem prostych błędów w kluczowych fazach. A pamiętajmy, że podobnym wynikiem może pochwalić się tylko Kotwica Kołobrzeg, lider tego poziomu.
Elblążanie rozkręcali się z każdym meczem. Od momentu przegranej z Polkowicami, przez 13 kolejnych meczów ulegli rywalom tylko raz i zanotowali passę 10 występów bez porażki we wszystkich rozgrywkach. W trakcie rundy Olimpia znalazła się w lekkim kryzysie, gdy często remisowała, ale ZKS wyszedł z tego i dzięki znakomitej końcówce sprintem dołączył do grupy pierwszoplanowych drużyn.
Także w Fortuna Pucharze Polski wstydu nie było. Olimpia wyeliminowała w eliminacjach Garbarnię Kraków, a później w pierwszej rundzie ograła w delegacji Bałtyk Gdynia. Miała szansę na historyczny awans do 1/8 finału, ale KKS Kalisz okazał się zbyt trudnym rywalem. Taki klub jak elbląski powinien regularnie docierać do tego etapu. Można to uznać za powrót normalności, mając w pamięci poprzednie lata.
Drużyna
Po poprzednim sezonie okazało się, że z klubem rozstaje się trener Tomasz Grzegorczyk. Wraz z nimi odeszli podstawowy stoper Michał Czarny, odkrycie na wahadle czyli Miłosz Kałahur, Piotr Kurbiel, Joao Guilherme i Hubert Krawczun. A wcześniej także Klaudiusz Krasa. Ich trzeba było zastąpić i sprowadzić graczy, będących w zasięgu finansowym oraz nadających się na ten poziom. To łatwe nie było.
Olimpia brała kogo mogła. Przychodzili gracze z trzeciej ligi lub wypożyczeni z kadr innych klubów. Te nazwiska wtedy na nikim wrażenia nie robiły. Fani znali tylko Michała Kuczałka. Reszta, była anonimowa. Część trzeba było nauczyć gry w wyższej lidze, a wszystkich przekonać do ofensywnego stylu nowego szefa. A miał na to niecałe trzy tygodnie od momentu przejęcia zespołu.
- Udało mi się stworzyć drużynę, która w ciężkich sytuacjach potrafi wyjść z kryzysu lub do niego nie dopuścić. To uważam za największy sukces w tym momencie. Jesteśmy w stanie kontrolować grę z piłką przy nodze, nie tylko walką. Wyróżniamy się tym, że gramy odważnie i budujemy akcje od tyłu – mówi trener Olimpii.
I tutaj trzeba mu przyznać rację. Szkoleniowiec szybko wprowadził swój pomysł na grę, czym zaskakiwał rywali i rozwijał zawodników. Przykładem jest Michał Kuczałek, który stał się u tego niego… środkowym obrońcą. – Jest to doświadczony piłkarz, z super charakterem, który chce się rozwijać jako zawodnik. Daje mi spokój z tyłu, wprowadza piłkę tak, jak tego chcę. Nie boi się. Robi to bardzo dobrze – chwali trener Przemysław Gomułka.
Olimpia grała odważnie i dążyła do zwycięstw w każdym spotkaniu. Atakowała od pierwszych minut i ruszała po swoje w końcówkach. W każdym z tych fragmentów, potrafiła wykorzystać przewagę, którą sama wypracowała. A do tego mogła się pochwalić szczelną defensywą. Tylko Kotwica Kołobrzeg i Polonia Warszawa są w tym temacie lepsze.
To wszystko mogła pokazać, dzięki dobremu przygotowaniu fizycznemu. Widać to szczególnie w końcówce tej fazy sezonu. Olimpia mimo dalekich wyjazdów zgarnęła 9 punktów w trzech delegacjach i była blisko wygranej z Motorem Lublin. Trener przyznał wtedy, że nie robił długo zmian w tym meczu, bo jego gracze wyglądali dobrze.
Co ciekawe, w tabeli wyjazdowej, Olimpia zajmuje drugie miejsce. Przywiozła z delegacji aż 17 punktów. To potwierdza fakt, że ZKS nie boi się narzucać swojego stylu i miejsce meczu dla elblążan nie ma większego znaczenia.
Wykonawcy
Drużyna to także są indywidualności. Olimpia potrzebowała napastników i ten sezon wreszcie spełnił to marzenie. Aron Stasiak – 7 goli w lidze, 2 w Pucharze. Dawid Wojtyra – 1 pucharowe i 3 trafienia w lidze. Marcin Rajch – 3 bramki. Jest w kim wybierać.
W linii pomocy błyszczał Jan Senkevich. To techniczny gracz, który stara się wymyślić na boisku coś nietypowego. Rozpoczął od niestrzelonego karnego z KKS Kalisz, ale za chwilę poprawił się asystą. Później jego gole i podania dawały realne punkty (Śląsk II, Wisła Puławy, Garbarnia Kraków, Górnik Polkowice). Stał się prawdziwym rozgrywającym.
Otaczają go solidni ligowcy, którzy mają realizować zadania trenera, wybiegać mecz i właściwie się ustawiać. Mowa tu o Patryku Jakubczyku (także z trzeciej ligi), Marcelu Stefaniaku, czy Dawidzie Danilczyku z rezerw Rakowa Częstochowa. Etatowym rezerwowym był Maciej Famulak.
Inna kwestią jest wkład młodzieżowców. Olimpia jest liderem Pro Junior System, z przewagą, która pozwala myśleć o zwycięstwie w tej klasyfikacji. Jest to zasługa wychowanków, którzy weszli na drugoligowy poziom. Marcin Czernis jest bardziej kreatywny od swojego poprzednika Klaudiusza Krasy i imponuje luzem oraz brakiem kartek. Łukasz Sarnowski jako pół prawy w trójce obrońców, gra solidnie i znalazł się nawet w jedenastce rundy magazynu Ligowiec na Youtube. Jakub Branecki wywalczył już dwa rzut karne i zdobył dwie bardzo ważne bramki ze Stomilem Olsztyn i Radunią Stężyca. W kolejce czekają pomocnik Adrian Szantyr, mający prawie dwa metry wzrostu Dominik Kozera czy Konrad Łabecki. Tutaj Olimpia Elbląg ma ciekawy wybór.
Postać.
Andrzej Witan. Wydaje się, że najlepszy bramkarz w drugiej lidze. O tym świadczą liczby, patrz stracone bramki, ale i także wiele innych interwencji w kluczowych sytuacjach. Prawie w ogólnie ten bramkarz nie zawala goli, ma szczęście, dobrze gra nogami i dysponuje kapitalnym refleksem na linii. Jest teoria, że mając dobrego bramkarza, można zajść wysoko. Olimpia ją potwierdza. Gdyby nie niski wzrost i wiek, grałby w lepszym klubie. Trudno się dziwić, że został kapitanem.
Wydarzenie
Olimpia Elbląg – Stomil Olsztyn 4:0. Ten mecz już stał się historią. Pierwszy od 11 lat pojedynek o punkty pomiędzy tymi zespołami i od razu tak efektowne zwycięstwo elblążan, co ważna także na oczach całej piłkarskiej Polski, dzięki kamerom TVP Sport. Ręce same składały się wtedy do oklasków.
Problem
W kwestiach sportowych chyba trudno jest znaleźć ewidentny problem personalny czy inny tego rodzaju. Sporo uwagi przykuwają sprawy poza boiskiem. Odsunięcie od drużyny Kamila Wengera było zaskakującą decyzją, ale spłynęło jednak po drużynie jak woda. Relacje kibiców z prezesem klubu są znane od dawna. Kwestia modernizacji stadionu to temat poruszany nie od wczoraj.
Prognoza na wiosnę
Olimpia Elbląg jest w znakomitej pozycji do ataku na pierwszą ligę. Przewaga nad czerwoną strefą to 11 punktów. Tylko Znicz Pruszków, z grupy pościgowej, może realnie na tę chwilę myśleć o wyprzedzeniu elblążan w tabeli. Miejsce premiowane bezpośrednim awansem jest w zasięgu trzech punktów. Pro Junior System jest zdominowany przez Olimpię i ta sytuacja się raczej nie zmieni, bo punktować zaczną kolejni młodzi.
Terminarz naszym zdaniem także sprzyja elblążanom. Oni z reguły lepiej radzą sobie na wyjazdach, a tam zmierzą się z całą pierwszą piątką (Kotwica, KKS, Polonia, Stomil, Wisła). Natomiast na swoim boisku Olimpia podejmie ekipy walczące o utrzymanie.
Sportowych wymówek jest więc bardzo mało, ale jak zwykle wszystko zweryfikują plany klubu i finanse. Przeszkodą w awansie jest brak odpowiedniego stadionu i funduszy, na budowę i utrzymanie zawodników na wyższy poziom. W kryzysie, inflacji i podwyżkach cen energii, trudno będzie o realizację tego celu. Ciekawe także, kto zostanie w drużynie na kolejną rundę, ale trudno się spodziewać masowych wyjazdów. Inni będą się wzmacniać, bo nie ulega wątpliwości, że te zespoły, które są przed Olimpią, ruszą po awans.
- Chcemy jeszcze cierpliwiej budować akcje, nawet jak rywal będzie wywierał nacisk na nas. Będziemy pracować nad tym, aby był ten charakter i głód zwycięstwa. Mamy już 19 kolejek, a Olimpia nadal jest intensywna w grze – analizuje trener Przemysław Gomułka. Teraz będzie mógł przepracować w spokoju, na swoich warunkach, okres przygotowawczy, co może być sporym atutem elblążan. – Przekonamy się, kto zostanie z nami na wiosnę i wtedy będziemy decydować o dalszych ruchach. Będzie spotkanie z zarządem i będziemy o tym rozmawiać – przedstawia.
W efekcie wiosna będzie interesująca dla fanów.
Napisz komentarz
Komentarze