Im dłużej trwa sezon, tym Olimpia Elbląg gra coraz lepiej. Przekonał się o tym kolejny zespół w drugiej lidze. Trzecie zwycięstwo z rzędu, w trzecim kolejnym spotkaniu wyjazdowym musi budzić szacunek. Tym bardziej, że rywale wcale nie byli tacy przeciętni.
Po triumfach z Garbarnią Kraków i GKS Jastrzębiem Zdrój, elblążanie wybrali się na trudny teren do Polkowic, aby zmierzyć się z ekipą, która w poprzednim sezonie grała na zapleczu Ekstraklasy. W tegorocznej kampanii radzi sobie ona jednak słabo, co pokazuje, że o punkty na tym szczeblu nie jest łatwo. A na dodatek stadion miejscowych jest dla nich główną areną, na której powiększają swoje zdobycze w lidze. Olimpia jednak nic sobie z tego nie robiła.
Ten mecz wyglądał bardzo podobnie do dwóch poprzednich występów elblążan. Piłkarze trenera Przemysława Gomułki grali swój futbol, chcieli dominować i kontrolować przebieg rywalizacji. Było to tym trudniejsze, że za kartki pauzowali Marcel Stefaniak i Patryk Jakubczyk, żołnierze elbląskiego szkoleniowca. Ich zastąpili Konrad Gutowski i trzeci młodzieżowiec w pierwszym składzie Kacper Filipczyk. Ten drugi miał istne wejście smoka.
Na szczęści na boisku byli liderzy Olimpii. Jan Senkevich w pierwszej części osobiście wzbogacił swoje i klubowe konto bramkowe. W 7 minucie podawał piłkę do Dawida Wojtyry. Ten był faulowany przez zawodnika Górnika, a jedenastkę na gola zamienił Białorusin. Po chwili Rafał Karmelita wyrównał, ale ZKS nadal dyktował warunki. To musiało dać efekt. 43 minuta, pomocnik Olimpii kilka metrów przed bramką i kolejne trafienie.
Trzeci gol to składna akcja gości. Dawid Danilczyk do Arona Stasiaka, później piłka zagrana do niepilnowanego Kacpra Filipczyka i debiutancka bramka młodego piłkarza w barwach przyjezdnych. Wydawało się, że większych emocji nie będzie w tym starciu.
A jednak takie były. Druga bramka Rafała Karmelity w 55 minucie, po zagraniu futbolówki ze skrzydła od Michała Bojdysa, dawała kontakt miejscowym. A co zrobiła Olimpia? Rozpoczęła od środka, piłkę otrzymał nasz Janek i był faulowany w polu karnym. Gola zdobył Dawid Wojtyra. Tym razem przyjaciele z boiska zmienili się rolami.
W 71 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Dawid Danilczyk i zrobiło się nerwowo. Górnik trafił w 95 minucie, po podaniu z rzutu wolnego, a hat-trickiem popisał się Rafał Karmelita. Natomiast to, co się działo dalej, mogło dać gospodarzom remis. W 97 minucie przypomniał o sobie Andrzej Witan. Mimo trzech bramek w siatce kapitan także był bohaterem spotkania. Najpierw wybił na rzut rożny strzał z rzutu wolnego, a potem kolejny i dobitkę rywala! Te trzy punkty są także jego imienia. Dzięki temu udało się zrewanżować miejscowym i ograć byłego szkoleniowca naszego klubu.
Olimpia Elbląg jest na 5 miejscu w tabeli, tak jak Wisła Puławy, mając tylko 4 punkty mniej od miejsca premiowanego awansem. Jest więc w grupie najlepszych ekip na tym poziomie. Wygrana z Górnikiem Polkowice sprawia, że to druga w rozgrywkach najskuteczniejsza ekipa w delegacji.
Tomasz Grzegorczyk (trener Górnika Polkowice): Możemy być po tym meczu źli, bo na początku głupia decyzja w obronie i gol. W pierwszej połowie ciężko nam było pressować i narzucić intensywność. Dużo było niefrasobliwości, aby można było wygrać z Olimpią. Kulminacyjnym punktem była czwarta bramka z rzutu karnego. Olimpia miała większą kulturę gry.
Przemysław Gomułka (trener Olimpii Elbląg): Może wiele osób myśli, że nie wiadomo jak cieszymy się z tego zwycięstwa, ale ja jestem wściekły. W pierwszym meczu z nimi przegraliśmy, ale to był przeciwnik bardzo dobrze przygotowany motorycznie. Ale dzisiaj dominujemy, mamy piłkę, przeciwnik jest całe 45 minut na swojej połowie, wychodzimy na prowadzenie i jakbym zobaczył inną drużynę. Straciliśmy trzy bramki z własnej głupoty. My nie możemy w końcówce pływać jak Titanic. Do 70 minuty znakomity mecz, a później mogło to się skończyć 4:4. Jestem osobą, która zawsze dąży do perfekcji.
Górnik Polkowice - Olimpia Elbląg 3:4 (1:3)
0:1 - Senkevich 7 - k., 1:1 - Karmelita 9', 1:2 - Senkevich 43', 1:3 - Filipczyk 50', 2:3 - Karmelita 56', 2:4 - Wojtyra 58', 3:4 - Karmelita 90+5
Olimpia Elbląg: Witan – Piekarski, Filipczyk, Sarnowski, Danilczyk, Gutowski (86. Turzyniecki), Czernis (86. Milanowski), Kuczałek, Sienkiewicz (79. Wierzba), Stasiak (86. Famulak), Wojtyra (76. Rajch).
Napisz komentarz
Komentarze