Olimpia zaczęła mecz tak jak w Krakowie z Garbarnią. Drużyna elblążan przejęła inicjatywę i zamierzała dyktować warunki gry. Nasz zespół lubi mieć wpływ na boiskowe wydarzenia, co daje mu przewagę nad rywalem. Tak było i tym razem.
W efekcie Żółto-Biało-Niebiescy stwarzali sytuacje bramkowe i mieli większe posiadanie piłki. Na początku celnie strzelał Jan Senkevich. W 6 minucie mogliśmy podziwiać natomiast kolejną z wielu dzisiaj składnych i przemyślanych akcji gości. Pomocnik z Białorusi sprytnie ograł dwóch miejscowych, pobiegł środkiem boiska i strzelił z dystansu, ale na posterunku był Grzegorz Drazik.
Przyjezdni grali spokojnie od tyłu, cierpliwie budując akcje. W taki sposób zdobyli pierwszego gola. A była to 13 minuta. Michał Kuczałek, który na pozycji środkowego obrońcy dyryguje postawą Olimpii, zagrał do Marcina Czernisa. Wychowanek elblążan popisał się znakomitym prostopadłym podaniem, które na gola zamienił Jan Senkevich. Jego techniczny strzał z pola karnego dał prowadzenie piłkarzom z Elbląga. A warto powiedzieć, że młody zawodnik przyjezdnych rozgrywał popisową partię i był jednym z najlepszych na placu. Pokazał duży spokój i rozwagę przy kreowaniu akcji.
GKS Jastrzębie Zdrój grało niedokładnie i praktycznie nie zagrażało bramce Andrzeja Witana. A gdy znajdowało się w okolicach naszego golkipera, ten skutecznie radził sobie z pomysłami rywala. W 33 minucie ZKS mógł podwyższyć swoje prowadzenie, ale po celnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w wykonaniu zdobywcy gola, Aron Stasiak trafił piłką w słupek.
Gospodarze w końcówce tej części stworzyli jednak znakomitą sytuację. W 39 minucie po zagraniu z rzutu wolnego, piłkarz GKS zgrał głową futbolówkę do Szymona Golucha, ale ten wtedy nie trafił z kilku metrów. Później Aron Stasiak zbyt lekko próbował zaskoczyć bramkarza.
Druga połowa była bardziej wyrównana, ale bez większych konkretów w wykonaniu gospodarzy. Andrzej Witan wybił nad poprzeczkę przypadkowe zagranie Łukasza Sarnowskiego, a po chwili Aron Stasiak niecelnie strzelał, będąc przed polem karnym GKS. W 74 minucie Jastrzębie nie wykorzystało szansy po rzucie rożnym, gdy futbolówka trafiła w słupek. Olimpia odpowiedziała golem. Bramkarz miejscowych wyszedł zbyt daleko poza własną szesnastkę, wybił piłkę tak, że przejął to zagranie gracz gości, który to podał do Arona Stasiaka. Efektem tego była bramka i triumf Olimpii.
Grzegorz Kurdziel (trener GKS Jastrzębie Zdrój): Ten mecz zaczął się od dwóch uderzeń z dystansu Jana Senkevicha i Olimpia uwierzyła, że w tym meczu może coś zrobić. Przy pierwszej bramce zabrakło mi agresywności w naszej strefie ataku. To była akcja przyjezdnych w tempo. Skutecznie wybijali nas później z rytmu, poprzez ustawienie i podejście do meczu.
Przemysław Gomułka (trener Olimpii Elbląg): Mecz można podzielić na fragmenty. Pierwsze 25 minut to znakomity okres. Graliśmy tak, jak sobie tego życzę, czyli piłkarsko, otwieraliśmy wszystko od tyłu. Później faulowaliśmy w tych strefach, w których jednak nie było trzeba i powiedzieliśmy sobie o tym w przerwie spotkania. W drugiej części kontrolowaliśmy grę i dawaliśmy Jastrzębiowi grać w tych strefach, które dla nas nie były interesujące. Wypychaliśmy ich mądrze. Jedziemy dalej po swoje i skupiamy się na Polkowicach.
GKS Jastrzębie Zdrój – Olimpia Elbląg 0:2 (0:1)
0:1 – Senkevich 13’, 0:2 - Stasiak 75'
Olimpia Elbląg: Witan – Piekarski, Kuczałek, Jakubczyk (79' Gutowski), Sarnowski, Stefaniak (79' Filipczyk), Czernis, Danilczyk (85' Famulak), Senkevich, Stasiak (85' Łabecki), Wojtyra (71' Rajch)
Przegrywamy z Olimpią. 😞 pic.twitter.com/MgBvwk0o40
— GKS Jastrzębie (@GKS_JASTRZEBIE) October 26, 2022
Napisz komentarz
Komentarze