Na starcie EKS pokazał dobrą formę. Od początku, przez wiele minut, prowadził grę i wydawało się, że szczypiornistki trenera Romana Monta mają kontrolę nad tym pojedynkiem. W 6 minucie, po bramce Weroniki Weber, gola dorzuciła także Iga Dworniczuk i było 4:2. Chwilę później celnym rzutem popisała się Paulina Stapurewicz i zdobyła dzięki temu 7 bramkę dla miejscowych. Można było być zadowolonym z postawy szczypiornistek.
Przewaga nad zespołem zza wschodniej granicy wkrótce była już spora, bo wskazywała trzy trafienia. Galiczanka oczywiście goniła, ale gdy ekipa mistrzyń Ukrainy zbliżała się, Start odpowiadał zdobytym golem. Szczególnie było to widać w 14 minucie, gdy po wykluczeniu Juliane Costy, Nikola Głębocka rzuciła na 8:6. Gdy rzucasz bramkę w osłabieniu czujesz się mocny. Start nie wypuszczał więc swojej dwu bramkowej przewagi. Co więcej, w 21 minucie Aleksandra Zabielny zmieściła piłkę między słupkami i zrobiło się 14:11. Można było zakładać, że EKS będzie o krok od kolejnego zwycięstwa w Superlidze.
Wtedy zaczęły się problemy.
Trzy bramki w trzy minuty i remis. Galiczanka zwietrzyła szansę i jako doświadczony zespół, pokazała mistrzowski charakter. Ukrainki trafiały, a ta sztuka kompletnie nie udawała się elblążankom. W 25 minucie nawet skrzydłowa Weronika Weber nie zdołała rzucić gola z karnego. Trzy zapisała sobie wtedy rozrywająca Mariana Markevych. Festiwal skuteczności rywalek pokazuje fakt, że w 8 minut rzuciły one 7 bramek i wygrały pierwszą części 18:14. Taka seria okazała się dla gospodyń zbyt dużym wyzwaniem.
Chcąc to odrobić, EKS musiał celniej rzucać i skuteczniej bronić. W 32 minucie Nikola Głębocka trafiła na 17:19, ale Galiczanka odpowiedziała za chwilę trzema trafieniami z rzędu. A później gol dla Startu i kolejne trzy bramki przyjezdnych. Szczypiornistki z Ukrainy były zbyt silne.
Nawet gdy dysproporcja wzrosła, dziewczyny walczyły w tej trudnej sytuacji, z trzeba przyznać wymagającymi rywalkami. W 45 minucie dwa gola Juliany Costy i tablica wskazywała 22:26. Najlepsza ekipa Ukrainy nie dała się jednak zaskoczyć, dlatego że wykorzystała grę w przewadze, po karze dla Nikoli Głębockiej i odskoczyła na 22:28. W efekcie wygrała to spotkanie z dużą przewagą.
EKS Start Elbląg - Galiczanka Lwów 27:34 (14:18)
EKS Start Elbląg: Hypka, Ciąćka - Weber 6, Głębocka 5, Stapureiwcz 4, Dworniczuk 3, Gęga 3, Zabielny 2, Costa 2, Kostuch 2, Knezevic, Tarczyluk
Napisz komentarz
Komentarze